Bardzo lubię te pochodzące z Japonii kubki do herbaty, przeznaczone raczej do codziennego używania."Yunomi Chawan" znaczy dokładnie "miska na gorącą wodę" i nie ma ucha! Kubek ten zwykle jest napełniany herbatą z czajniczka do 2/3 wysokości, pozostała górna cześć naczynia jest wystarczająco chłodna aby wygodnie trzymać kubek w dłoni. Nie byłem w Japonii, niestety, takie szczegóły wiem z różnych źródeł, między innymi z mojego ulubionego bloga Euan The Potter. Prowadzi go Euan Creig, Australijczyk mieszkający od wielu lat w Japonii, świetny ceramik i po prostu kapitalny człowiek. Poniższy szkic pochodzi właśnie z jego bloga, i przedstawia jak się zdaje kubki, które wtedy wykonywał. Nic tutaj nie jest przypadkowe. Kubki mają różne wielkości, ten z lewej jest dla kobiety, z prawej dla mężczyzny. Mamy przecież większe dłonie. Wgłębienie w górnej części jest po to aby wygodnie i pewnie trzymać kubek w dłoni. Stopka jest głęboko wcięta aby naczynie podtrzymywane w czasie picia wnętrzem lewej dłoni nie parzyło jej. Średnica stopki dobrana tak by układała sie ona przyjemnie pomiędzy pierwszym a trzecim zgięciem palców dłoni...
Uwielbiam yunomi i mam swoja ich niewielką kolekcję, między innymi yunomi moich nauczycieli z Keramosu. Z kubka Kasi Modrzejewskiej codziennie wieczorem piję herbatę, yunomi Andrzeja Bero używam rzadziej, ale bardzo go lubię. Już kiedyś pisałem, że uwielbiam toczyć te naczynia. Jest w tym jakaś magia i za każdym razem ogromnie mnie to relaksuje. Na zdjęciu poniżej jest moje yunomi z ostatniego pieca elektrycznego. Raczej oszczędnie udekorowane...
the picture from Euan The Potter blog |
No comments:
Post a Comment