Pages

Showing posts with label miasto rodzinne. Show all posts
Showing posts with label miasto rodzinne. Show all posts

Sunday, December 23, 2012

Wesołych Świąt 1.

Będzie jak miało być. Barbary było po lodzie, tak? Prognoza jest dla Jeleniej Góry i powiatu. Tutaj jestem od wczoraj i tutaj spędzam. Pozdrawiam zdrowo!


Monday, October 22, 2012

Październikowy weekend w Kotlinie.

Tak, byłem w ten weekend w Kotlinie i w Szklarskiej Porębie. Pogoda cudowna, tak jak na drugim zdjęciu, albo i bardziej. Ale za to natomiast noce i poranki rześkie, oj rześkie! Tym razem nie dałem rady odwiedzić giełdy przy Lubańskiej, ale była tam moja wspaniała sąsiadka z góry, Hania. Proszę zobaczyć co dla mnie wynalazła! Jeszcze raz bardzo dziękuję Haniu:) 
Miałem niezła przygodę w czasie tego wyjazdu. Podróżuję do Jeleniej zawsze kuszetką. Tym razem w czasie podróży tam, pewien młody człowiek wysiadając we Wrocławiu, gdzieś około 6 rano, kiedy było jeszcze ciemno, przez pomyłkę założył moje buty i wysiadł! Mieliśmy podobne buty turystyczne, tyle że ja o numer większe! Na szczęście gość wracał tym samym co ja pociągiem, więc się wymieniliśmy. Niezłe siupy co?!






Monday, September 10, 2012

Nowe kubki do kolekcji!

Byłem w Cieplicach i odwiedziłem znowu giełdę przy Lubańskiej. To miejsce wsysa mnie. Oczywiście jest to w sumie giełda śmieci i rupieci, ale ma w sobie klimat, który mnie ujmuje. Szukam tam ceramiki, jak łatwo się domyślić. Tej przedwojennej, niemieckiej. Ale także polskiej, tej z minionej epoki. Obie epoki minione. Osobiście zbieram kubki bez ucha, gdzieś tam na blogu pokazywałem tę kolekcję. Proszę zobaczyć co znalazłem wczoraj przy Lubańskiej!




Wednesday, August 15, 2012

Dzieło ukończone.

Od pięciu dni jestem w Cieplicach, Jelenia Góra, dolnośląskie. Zbudowaliśmy z sąsiadami płot pomiędzy nami i sąsiednią posesją. Roman, Hania, Zbyszek, Helena, Czesia oraz ja. Dzieło-płot ukończone i przynajmniej mnie bardzo się podoba. Piękny, prawda?


Wypatrzyłem ten wazonik w szopie Romana, a ten widząc jak bardzo go lubię sprezentował mi go. Wielkie dzięki Romku! Powoli buduję kolekcję ceramiki w Cieplicach. Miesiąc temu kupiłem na targu kufel malowany kobaltem. Nie wiem gdzie został zrobiony ani kiedy, nie ma żadnej sygnatury. Jest raczej niepozorny ale podoba mi się. Go zamieszczę, może ktoś ma pomysł, skąd pochodzi...



W niedzielę zamiast wracać ze Szklarskiej do domu pekaesem zeszłem niebieskim szlakiem do Piechowic. Wzdłuż Kamiennej się idzie, raz bliżej, raz dalej, cudowna droga. To dla mnie jedna z wielu kultowych tras tutaj. W czasach kiedy mój syn Michał był mały przyjeżdżaliśmy czasami w te strony na wakacje letnie albo zimowe. Jedną z naszych ulubionych tras była właśnie ta wyżej wspomniana. Najczęściej kończona była w pizzerii "u Bazyla", w Piechowicach. Poniżej niedzielna pizza stamtąd właśnie! Oczywiście, że caprociosa. Ja zamawiam tę pizzę gdziekolwiek jestem. Wiem, że to niemądre. Dziękuję za odwiedziny. Miłych wakacji:)


Sunday, July 15, 2012

Fatima.

Było i ni ma. Sklep mięsny w Cieplicach, w którym kupowałem moją ulubiona kaszankę zlikwidowany. Kiedyś, dawno temu, w tym lokalu była mleczarnia. Sklepowa nalewała mleko z bańki aluminiową miarką. Przed mostem, po lewej stronie. Gdzie kaszankę teraz kupować? Jak żyć?


masarnia, której nie ma

na moim rysunku z września 2011

kaszanka

Friday, July 13, 2012

Ceramika w Jeleniej Górze.

Trafiłem na tę wystawę przypadkowo. Przechodziłem akurat przez Jelenia Górę od dworca pks do dworca pkp. Dworce leżą na dwóch krańcach Jeleniej Góry, jeżeli chcecie najszybciej zwiedzić miasto, najlepiej przejść od jednego do drugiego. Szukałem tablic korkowych, takich raczej większych. Przechodziłem obok BWA, tak się spojrzałem z przyzwyczajenia, a tutaj wystawa ceramiki jest! Bronisława Wolanina 50 lat pracy twórczej. Oto jest twórca co się zowie, ma hasło na wikipedii! Jeden z tych z Wrocławia. Jego prace są również na wystawie "my wrocławianie" w warszawskim domu artysty plastyka na Mazowieckiej. Byłem na otwarciu tej wystawy i prace Pana Bronisława zrobiły na mnie wrażenie. Do jeleniogórkiego BWA nie wszedłem niestety, za mało czasu, wybiorę się po niedzieli. Zdjęcia zrobiłem przez szybę. Jeżeli ktoś z Was będzie w Jeleniej niech wpadnie na tę wystawę. Możecie tez zrobić kilka fotek. Moje robione telefonem są nie za teges. Tablic korkowych nie znalazłem. 




Tuesday, July 10, 2012

Tour de Pologne - etap 1.

I tak. Od niedzieli jestem w Cieplicach, w domu rodzinnym, na urlopie i odpoczynku, a także w ramach odwiedzania Mamy. To jest dzielnica Jeleniej Góry, jeżeli ktoś nie wie. Kiedyś osobne miasteczko było. Nieważne. Ważne, że pierwszy etap 69 Tour de Pologne rozpoczął się w Jeleniej Górze! Wygrał Włoch Moreno Moser z Liquigas-Cannondale. Super co?




Grafiki pochodzą ze strony tourdepologne.pl oraz wikiquote.org.

Monday, September 6, 2010

Drawings = Rysunki.

If I can write better in English...If I, in general, know English language better, I could tell about my other creativity, which is drawing...And how it happens that ceramics become the number one in my live as an artist. But my English is miserable, I cant express my thoughts, I hate it !
Below are drawings I've made instead of  taking photos during last month's visit in my family town, Cieplice Zdrój (the name can be translate as a Hot Springs). The bridges...
I set the new blog with my drawings, it will be shown an the right side barn. Feel free to visit.
-----------------------
Jeżeli zaś chodzi o moją twórczość, to w pewnym momencie stało się tak, że ceramika zepchnęła na drugi plan rysowanie. Nie mówię już gdzie zepchnęła batikowanie, czyli tworzenie batików, ale to już zupełnie inna historia. Rysowanie było najważniejsze...Dwukrotnie zdawałem na malarstwo, pierwszy raz do Wrocławia, drugi do Warszawy. Oba egzaminy w odstępie około pięciu lat. Oba nie zdane oczywiście. W końcu nic wielkiego, przecież nie szkoła tworzy artystę, chociaż może mu dać bardzo dużo. Mnie dużo dały studia prywatne, jak to się ładnie nazywa, w pracowni Janusza Lipińskiego, świetnego rysownika, grafika warsztatowego i malarza z Jeleniej Góry. A potem studia własne, czyli rysowanie, rysownie i rysowanie...Uczestniczyłem w kilku wystawach zbiorowych, miałem kilka indywidualnych, nic wielkiego. Nie za bardzo lubię wystawy, a już wernisaże to dla mnie zgroza. 
Proszę wybaczyć, że tak tutaj wywnętrzam, ale jakoś o tych sprawach teraz pomyślałem. Jest czwartek, 19 sierpnia, moja Mama śpi po obiedzie, ja mam do pociągu jakieś cztery godziny i nie bardzo jest już co robić...
No więc zepchła to rysowanie a nie powinna przecież. Warto mieć czas na wszystkie swoje dziedziny twórczości, starać się aby się uzupełniały i inspirowały wzajemnie. Czy źle myślę? Bywa różnie, ale w moim przypadku to sprawa braków organizacyjnych i częściowo czasu. Nie wiem czy gdzieś pisałem, pewnie nie, ale jestem ceramikiem nie-pełnoetatowym. Chciałbym ale to nie takie proste. Zarabiam na życie uprawiając inny zawód, choć z gliną ma on wiele wspólnego. No więc częściowo sprawa czasu i organizowania go. .. Mając do dyspozycji połowę dnia nadal jestem w stanie czynnie zajmować się swoimi twórczościami pod warunkiem, że przygotuje sobie warsztat pracy, czyli materiały i narzędzia gotowe do natychmiastowego użycia.
W Warszawie w pierwszych latach tworzenia pracowni ceramiki było bardzo trudno zajmować się jednocześnie rysunkiem. Masa technicznej roboty, organizowanie zajęć (choć tym głównie zajmowała się Dorotka z Pauliną) oraz własna praca z gliną pochłaniały większość wolnego czasu.
Próbowałem jednocześnie robić ceramikę i rysować. Wymyśliłem nawet projekt, w którym najpierw powstają rysunki, a potem odpowiadające im ceramiczne prace ścienne. Na ewentualnej wystawie na ścianach wieszałoby się rysunki i ceramikę, jako równie ważne. Cóż, utknąłem z tym projektem...
Robię oczywiście prace, w których występuje rysunek jako element dekoracji. To jest projekt NAKU-SIGNS, czyli płytki naked raku ok 15x15 cm, na których widnieją różne znaki, najczęściej gwiazdy-słońca. Ten projekt pewnie długo się nie skończy i będą się pojawiać różne inne znaki.
Jest też cała seria talerzy kamionkowych sprzed około trzech lat ozdobionych rybami malowanymi głównie angobami, bardzo w stylu moich rysunków. Coś około 30 tych talerzy, żadnego nie sprzedałem i nawet nie pokazałem. Czyste wariactwo!
Z wielką uwagą obserwowałem prace tych wszystkich artystów-ceramików, którzy w swoich pracach potrafią łączyć istotę malarstwa lub rysunku, z ceramiką z całym specyficznym dla tej dziedziny warsztatem.
Dużym wydarzeniem było dla mnie odkrycie w internecie prac Baski Trzybulskiej. Potem zobaczyłem je w "realu" i po prostu oniemiałem. To czyste malarstwo tworzone w temperaturze 1200. 
Poza tym zachwyt na d pracami ściennymi ceramików polskich lat 50, 60, 70tych..Była taka wystawa w Krakowie w Muzeum Narodowym dwa lata temu "W ogniu tworzone - ceramika polska po 1945 roku". Zobaczyłem tam kafle, panele ścienne, płyty dekoracyjne, płyty okładzinowe, obrazy ceramiczne... nazwy są różne. Artyści tacy jak: .Stanisława Piętkowa, Kazimierz Piętka,  Helena Husarska, Zygmunt Flin, Boleslaw Książek, Ludwika Szemioth-Bursa. Stara szkoła, dziś już chyba nie istnieje...Prace ścienne nieżyjącej już Zofii Czerwosz widywałem na wystawach Stowarzyszenia Keramos. Wydaje mi się, że coś się zachowało w pracowni Keramosu. Kiedy tam przychodziłem lubiłem ich dotykać. To też są obrazy, to też malarstwo, płyty są grube, popękane, tak jak trzeba...Najlepsze rysunki Janusza Lipińskiego są posiekane przez piórka, nasączone tuszem i gwaszami na wylot. Nie wiem czy ja bym potrafił robić takie prace ceramiczne, na pewno bardzo bym chciał...

No więc rysunek w swojej czystej postaci zagubił mi się jakieś dwa-trzy lata temu. Dopiero ten czas w Cieplicach, z dala od gliny i koła (ach, jest przecież koło garncarskie, które nie wkręciło maksymalnie) dał mi szansę na powrót do rysunku. Zainstalowałem tutaj swoje papiery i narzędzia, i zacząłem rysować. Najpierw na temat ryb...potem poszły ameby, dziwne kwiaty i dziwne liście, na końcu miasto, a w nim moje ulubione mosty!
Na potrzeby rysunków założyłem bloga, nazywa się groszdrawings...Będzie na prawym pasku. Nie wiem z jaką częstotliwością uda mi się wrzucać tam papiery. Ale z całą pewnością Was tam zapraszam!


The bridges of Cieplice Zdrój (some of them anyway)