Yesterday's raku? It rained three times, the regulator broke down so I had to change the burner during first firing, we had accident with runny turquoise glaze, found the parrot (or the parrot fond us), cherries we were eating just from the trees didn't contain worms...I thing it was very succeed raku firing! Some picture bellow, have a look.
-------------------------------------------------------
Wczorajsze raku? Padało trzy razy porządnie, reduktor mi się zawiesił, musiałem zmienić palnik, mieliśmy niewielki problem z cieknącym turkusem, znaleźliśmy papugę (albo papuga znalazła nas), czereśnie jedzone wprost z drzewa nie miały robaków, Paulina upiekła ciasto cynamonowe, a Ania z Mateuszem, Łucją i Helą przywieźli naleśniki i górę innego jedzenia. Moje eksperymenty nie udały się tak jak bym tego chciał, za to udały się inne, o których wcale nie myślałem. Udawałem krzyżaka. Przetestowaliśmy jedno szkliwo komercyjne, ale sam nie wiem co o nim myśleć...Wiem za to na pewno, że stojaki "łózko fakira" są na pewno do dupy. Za delikatne i uchwyty odpadają. Stojak wytoczony ostatnio z szamotowej gliny o niebo lepszy. Wybieranie zdjęcia do posta trwało chyba ze dwie godziny, zdjęć wszystkich jest 415! Z jednego tylko aparata. Boszsz, co za czasy, kiedyś miało się aparat i dwa, trzy filmy, i trzeba było nieźle się nagłówkować co pstrykać. Niezła historia z tą papugą...
pictures/zdjęcia: Paulina, Ania, Mateusz i ja.
No comments:
Post a Comment