Zupełnie zapomniałem o tych kubeczkach. Toczone z regliny, dekorowane odciskami muszli, pancerzy jeżowców i czegoś tam jeszcze, nurzane w alberta slipie (prawdopodobnie), szkliwione szkliwem shino i wypalane w piecu gazowym (tak, tym samym) w temperaturze 1240stC. Myślałem, że będą wyglądały trochę inaczej, zrobiłem je dawno i w sumie dla zabawy, lubię ich. Poniżej te dane muszle.
9 comments:
very nice!!!!!!!!!!
thanks !!!
przepiekne! Zwłaszcza 1-sza!
dzięki Argillo:)
pięknie się przenikają kolory tych czarek. miękko tak i ciepło.
kubki miały być ciepłe i trochę "organiczne". chyba troszkę mi sie udało. pozdrawiam serdecznie:)
Trafiłem tu z innego bloga ceramicznego i jeśli można częściej będę tu zaglądał. Ciekawe czarki, podobają mi się okrutnie. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę,Grzegorz. Zapraszam w odwiedziny na mojego ceramicznego i nie tylko bloga.
Rysiek, a mi właśnie podoba się ta szarość i ten chłód. Mają takie nienachalne piękno.
Andrzeju, bardzo sie cieszę, że podobają sie Tobie moje prace. Twoja pochwała bardzo dużo dla mnie znaczy! pozdrawiam:)
Grzegorzu, dziękuję, staram się. Czasami odwiedzam Twojego bloga, będę częściej!
Post a Comment