Kupiłem biegówki! Od dawna o tym marzyłem. Jeżdżąc do Szklarskiej spotykałem ludzi z biegówkami w drodze do Jakuszyc. Słuchałem ich rozmów, z kilkoma z nich się zapoznałem i rozmawiałem o bieganiu, patrzyłem na ich zapał, zadowolenie i byłem pewien, że w tym bieganiu musi być coś fantastycznego. Oto kilka dni temu kupiłem swoje własne, używane Traki, i teraz uczę się biegać korzystając z cudownego śniegu. Pierwszego dnia poszedłem na Kępę Potocką. Mam blisko z pracowni. Po osiemnastej, było ciemno, więc nikt mnie za bardzo nie widział. Pierwszy raz przewróciłem się po pięciu metrach. Potem już nie liczyłem.... Przewracałem się tak jakieś półtorej godziny. Do pracowni ledwo się dowlokłem. Bolało mnie wszystko, a na drugi dzień jeszcze więcej. Następnego dnia zobaczyłem ślad w Parku Żeromskiego, to na tym zdjęciu poniżej. Ktoś już tam był, cudownie! Daleko nie miałem, to jest dokładnie po drugiej stronie ulicy! Wybrałem sie tam wieczorem, też tak jakoś po osiemnastej, tym razem na jakąś godzinę. Minus piętnaście, czy coś koło tego, prawie żywej duszy w parku, iskrzący się śnieg i wielki srebrny księżyc. Cóż może być przyjemniejszego. Nie przewróciłem się ani razu!!
Trochę mnie smuci to wtorkowe ocieplenie...
Z przyjemnością też dziś toczyłem. Duże patery i talerze. Bardzo dziękuję za odwiedziny:)