Pages

Friday, November 28, 2014

Serca, komety, króliki...i ŚWINIE !

Było małe przyjęcie towaru w naszej GALERII :) Same miłe rzeczy, żadnych tam jakichś smutnych. Magnesowe serduszka i komety, gwiazdki. Ale też świnie (!) To akurat są Dorotki kolczyki:) Zapraszamy!



Sunday, November 23, 2014

Bartuszova.

W Muzeum Sztuki Nowoczesnej dwie bardzo ciekawe wystawy. A nawet trzy. Pierwsza to Maria Bartuszova Formy przejściowe. Bartuszova (1936-1996), mało znana słowacka rzeźbiarka. Urodzona w Pradze. Mieszkała i tworzyła w Koszycach. Większość prac stworzona w gipsie. Najtańszy z podstawowych rzeźbiarskich materiałów. Glina też jest tania ale trzeba ją wypalić. Polerowana terakota bardzo piękna. No ale trzeba zbudować piec i czymś go ogrzać. Rozpalić. Bartuszowa musiała być biedna. Nic to nowego. Rzeźby są więc niejako próbne, niedokończone, w stadium przejściowym właśnie. Autor/autorka tekstu do wystawy pisze, że "sugerują mobilność i szukanie - propozycję zamiast stwierdzenia". Formy niezwykle organiczne. W ostatnich latach pracy stosowała autorska metodę "kształtowania pneumatycznego". Smaczna ta nazwa kryje oblewanie nadmuchanych balonów gipsem! Technika stosowana przez niektórych artystów ceramików do tworzenia obiektów z porcelany lejnej. Powstała pewnie niejedna wystawa. Są na wystawie też odlewy metalowe, myślę aluminiowe polerowane i mosiężne. Także prace zawieszone na ścianach, pejzaże białe, z gipsu nałożonego na włókno szklane, oraz inne, tworzone z blachy aluminiowej. Wystawie towarzyszy film pokazujący pracownie artystki oraz ją samą przy pracy. Dodatkowo czarno-białe fotografie. Niezwykle ciekawa wystawa. Dla mnie szczególnie bo ja się słabo znam na rzeźbie. Można ją sobie oglądać do 6.01.15. 

Druga rzecz to Ustawienia prywatności. Sztuka po internecie. Jak w czasach technologicznego przyspieszenia i naszego codziennego kontaktu z nowymi mediami kształtuje się doświadczenie tożsamości i społecznej integracji? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć ta wystawa. Czy jej się udaje? Dobre pytanie! Jest tam między innymi wielki monitor wyświetlający film Thinkspiration ukazujący nocnych miejskich biegaczy i taka odpowiedź mi sie podoba! Praca "Miękkie wczasy w domu" wyświetlana na kurtynie ledowej też mi się podobała. Choć bardziej bym ją lubił gdyby kurtyna była równo powieszona na ścianie. Bo nie była, zobaczcie sami na zdjęciu. Zapytałem pana z ochrony czy można ja wyrównać, a on mi odpowiedział "tak musi być". I wtedy zrozumiałem, że to jest odpowiedź na to najważniejsze dla wystawy pytanie. Doświadczenie tożsamość i społeczna integracja jest! Bo przecież MUSI być! Wystawa do 6.01.2015. 

Teraz garść zdjęć. Zapraszam i przepraszam. 



 






Michał Grosz spoglądający na biały telefon


Friday, November 14, 2014

Zima idzie.

Cześć! Wróciłem szczęśliwie do stolicy naszej kochanej i jutro będę w pracowni poczynał sobie śmiało z różnymi projektami okołobożonarodzeniowymi. A to z gwiazdami, a to z kometami, a to znowu z choinami. Jeżeli ktoś chcę sie przyłączyć i też sobie coś stworzyć, to zapraszam. Święta za pasem, zima czyha za winklem. Nie dajcie się zaskoczyć przyjaciele drodzy !!!


Wednesday, November 12, 2014

Źródło.

Jest źródełko w lesie u podnóża góry Chmielnik. Chodzą po wodę młodzi i starzy,  niosą ją w torbach, wożą rowerami i jak tylko się da. To musi być dobra woda. To jest dobra woda.  Dziś zrobiłem sobie tam wycieczkę i przywiozlem butelkę.  Herbata smakuje inaczej. Bez dwóch zdań!





Sztuka i wino.

Do końca listopada można oglądać wystawę symetrycznych prac Pauliny. Zdradzę, że zaprawdę symetryczne są. Winny Przystanek, W-wa Mickiewicza 20, wejście od placu Inwalidów. Zdjęcie pochodzi z bloga Pauliny.


Tuesday, November 11, 2014

Przybiegłem:-)

12 miejsce! W swojej kategorii wiekowej!!! Jakiej? Jeszcze nie tej najstarszej :-)

Sunday, November 9, 2014

Filiżanka-koleżanka.

Wybrałem się dziś do galerii.  Oczywiście,  że handlowej,  przecież jest niedziela! Tak,  byłem na giełdzie przy Lubańskiej w Cieplicach.  Szukałem małego imbryczka do parzenia herbaty. I znalazłem! Mały porcelanowy imbryk z Lubiany za 6 złotych. Niewielki, niebieski, florystyczny ornament dodaje temu niepozornemu naczyniu subtelnego uroku. Co cóś w sam raz dla mnie.  Chętnie kupiłbym do niego tureckiej herbaty ale nie wiem gdzie jej tutaj szukać.  Dlaczego tureckiej? Och, to cala historia. Na razie znalazłem dla niego filiżankę-koleżankę do kompletu:) 
Przez góry chmury wlewają się do Kotliny.  Co przyniesą? Pewnie ciepłą w miarę noc.  Raczej nie deszcz. Tak czy inaczej,  w obu piecach napalone!





Ścieżki życia.

W tym danym przypadku jest to moja cieplicka ścieżka biegowa:-) Piękna, nieprawdaż? Piękna ścieżka, piękny las, piękne góry. Moje. Widziane tysiące razy i wciąż doceniane. Znam inne, lubię ich, ale te są szczególne. Pamiętam takie czasy kiedy patrzyłem na te góry i zastanawiałem się co jest za nimi. Z Mamą jeździłem do Karpacza albo Szklarskiej. Wyszywala fartuszki, jeździła po domach wczasowych i sprzedawała je kelnerkom. Zabierała mnie ze sobą, byłem prawie na szczycie tych gór, ale wciąż nie wiedziałem co jest dalej. Wyobrażałem sobie bóg wie co...
Dziś biegałem rankiem myśląc trochę o tym, aż...naciągnąłem ścięgno pod prawym kolanem !!!

Saturday, November 8, 2014

W Kotlinie.

Jestem w Cieplicach.  W domu. W jednym z domów. Za mną bardzo miły dzień.  Taka pogoda jak dziś to jest w listopadzie jednak prezent od natury. Choć jeżeli zdać sobie sprawę,  że prawdziwego deszczu nie było od kilku miesięcy,  to ten prezent jest nie teges. Chodzi o to, że wody mało w ziemi. Ale nie ma co, z prezentów należy się cieszyć.  Grzecznym trzeba być. Więc byłem grzeczny i pojechałem do Jeleniej rowerem, odwiedziłem cmentarz, wypiłem kawę w Kukutu Cafe (http://kukutu.pl/)  poznałem Anię, żonę Roba, posiedziałem tam trochę chłonąc niezwykłą atmosferę tego miejsca. We wtorek Bieg Niepodległości,  przyjemne 10 kilometrów z Placu Ratuszowego do Term w Cieplicach.  Wygram? No jasne, ten bieg wygrywa każdy kto przekracza linię mety. Jest tak, że przekraczasz linię mety i wygrywasz, a jeżeli będziesz miał szczęście to zajmiesz  pierwsze miejsce. W moim wypadku potrzeba by było naprawdę dużo szczęścia:) 
Na ostatnim zdjęciu słońce zachodzi gdzieś nad Izerami.  Powiem Wam,  że piękny to widok!  Dobranoc...




Thursday, November 6, 2014

instytut Awangardy.

Jedenaste piętro wieżowca niedaleko placu Bankowego. Winda zawiozła dziś mnie i Michała, syna mego, do Instytutu Awangardy, studia Edwarda Krasińskiego, które kiedyś było pracownią Henryka Starzewskiego. Ten ostatni pionierem polskiej sztuki awangardowej był! Jest tam też taras na dachu, na który warto wleźć, jeżeli ktoś akurat nie ma leku wysokości:)







 

Tuesday, November 4, 2014

Wystawa ceramiki.

Jutro wystawa płytek Pauliny. SYMETRIE to, jak pisze autorka, wspomnienie wspaniałej Andaluzji. Się nieźle zapowiada! "Winny przystanek" to taka niewielka, miła knajpka z wejściem na rogu i piecem kaflowym w środku. Kilka miesięcy temu mieliśmy tam wystawę, Paulina, Dorotka i ja. Pamiętacie? Pamiętamy! Oczywiście! No jak nie? Bardzo było miło, znakomite wino i tak dalej...:) No więc do jutra, godzina 19ta, Mickiewicza 20, Stolyca.