Pages

Saturday, October 27, 2012

Pierwszy śnieg i gwiazdy.


Pierwszy śnieg na Żoliborzu zaczął spadać o 8:03. Pada do teraz. Wszystko białe totalnie jest. Spadł konkretnie. Przed południem wybrałem się na rowerze do ciuchlandu przy Jana Pawła. Tak sobie wymyśliłem, że w sobotnie przedpołudnia będę jeździł na rowerze. W inne dni nie mam aż tak dużo czasu. Więc pojechałem dziś też. Całkiem przyjemnie było, chociaż jak dojechałem do sklepu, całe spodnie z przodu miałem mokre. Ale proszę sobie wystawić, w ciuchlandzie tym, który bardzo lubię, znalazłem świetne spodnie lekko ocieplane pokryte nylonem na zewnątrz, w związku z tym całkowicie nieprzemakalne. A także co? W koszu z plecakami odkryłem sakwy na bagażnik, z wodoodpornej tkaniny, w cenie 50 złotych! Zakupiłem, i nawet zamontowałem. Się opłacało przedzierać przez śnieg i wiatr. W międzyczasie suszenia się i biskwitowania różnych prac związanych z Kaplica Projekt, zacząłem robić magnesy na podstawie tej kartonowej gwiazdy widocznej na górze. To będą nowe magnesy na bożonarodzeniowy kiermasz. Jeszcze nie wiem jak będą kolorowane. W sensie angoba czy szkliwo. Bardzo lubię ten kształt. Jest związany z gwiazdką, która była moim znakiem rysunkowo-ceramicznym przez szereg lat. Mam też gdzieś w szkicownikach cykl gwiazd rysunkowych, których te z deko poniżej są pewnym echem. Kartonowa gwiazda to był zapach do szafy. Ja nie pamiętam co to był za zapach. Pewnie lawenda. Dobranoc:)




Wednesday, October 24, 2012

Kaplica projekt.


Mam nadzieję, że nie urażam tym tytułem niczyich uczuć. Dostałem jakiś czas temu zlecenie na wykonanie naczyń liturgicznych dla powstającej kaplicy w podziemiach klasztoru Dominikanów na warszawskim Służewcu. To bardzo urokliwe miejsce położone na Skarpie Warszawskiej, klasztor ciekawy architektonicznie, piękne stare drzewa wokół. Co roku na terenie odbywa się Jarmark Dominikański, dużo rękodzieła i nie tylko. No więc tego. Zlecenie w osobie Małgosi projektującej wnętrze oraz Dominikanów mówiło o naczyniach liturgicznych, pojemniku na wodę wieszanym na ścianie oraz dwóch krzyżach. Dzisiaj o naczyniach. Co to naczynia liturgiczne pewnie każdy wie. Kielich, i patena, taki jakby talerzyk. Trochę o tym rozmawialiśmy z Małgosią i wypracowaliśmy styl w jakim to ma się dziać. Wszystko raczej surowe, w kolorystyce korespondującej z kamieniem użytym we wnętrzu. Naczynia toczone były z regliny ze sporą ilością szamotu. Kielichy składają się z dwóch części, ja to kielichy tego rodzaju. Pateny to w moim wydaniu dość płytkie miski o płaskim dnie, lekko tylko podtoczone. Pojemniki na wodę święconą do mocowania na ścianie powstają z przecięcia na pół regularnej miski i przyklejeniu tylnej ścianki. Złośliwa ta ścianka bardzo lubi się potem wypaczać. Trudna klops z tym bywa. Każdego z naczyń powstało oczywiście po kilka, aby się zabezpieczyć na wypadek jakiś strat. Straty zdarzają się zawsze i najmniej oczekiwanym momencie. Poniżej przedstawiam garść zdjęć. Wydaje mi się, że wszystko wyszło całkiem nieźle, zamawiający byli w każdym razie zadowoleni. To ważne, bo projekt raczej niecodzienny, na pewno dla mnie. Pracowało mi się przy tym przyjemnie i robota dała mi dużo radości:)
Dziękuję za odwiedziny!









Monday, October 22, 2012

Październikowy weekend w Kotlinie.

Tak, byłem w ten weekend w Kotlinie i w Szklarskiej Porębie. Pogoda cudowna, tak jak na drugim zdjęciu, albo i bardziej. Ale za to natomiast noce i poranki rześkie, oj rześkie! Tym razem nie dałem rady odwiedzić giełdy przy Lubańskiej, ale była tam moja wspaniała sąsiadka z góry, Hania. Proszę zobaczyć co dla mnie wynalazła! Jeszcze raz bardzo dziękuję Haniu:) 
Miałem niezła przygodę w czasie tego wyjazdu. Podróżuję do Jeleniej zawsze kuszetką. Tym razem w czasie podróży tam, pewien młody człowiek wysiadając we Wrocławiu, gdzieś około 6 rano, kiedy było jeszcze ciemno, przez pomyłkę założył moje buty i wysiadł! Mieliśmy podobne buty turystyczne, tyle że ja o numer większe! Na szczęście gość wracał tym samym co ja pociągiem, więc się wymieniliśmy. Niezłe siupy co?!






Thursday, October 18, 2012

Lampka oliwna - ciągnąc dalej.

Mam nadzieję, że jedno z tych trzech będzie tym właściwym. To się okaże w zasadzie po wypałach. Wytoczone z regliny o nieznanym składzie, skurczy sie około 10 % po drugim wypale. Któreś może będzie pasowało, czyli lampka wejdzie do niego tyle ile trzeba, ani  za dużo, ani za mało. W sam raz czyli. Dzisiaj je podtoczyłem i ostemplowałem od spodu, potem wyciąłem dziurki. No właśnie... Pani architekt, Małgosia, zrobiła dla mnie szczegółowe szkice pokazujące jak mogłyby wyglądać takie dziurki. Podobała mi się  koncepcja otworów układających się w taki jakby krzyż. To eleganckie i adekwatne. Jednak pomyślałem, że taka kombinacja otworów osłabiłaby ten górny pas naczynia na całej jego wysokości. Więc odstąpiłem. Więc wyciąłem proste, równo rozmieszczone otwory. Czy dobrze zrobiłem, się zobaczy. No tak, czy nie? No.






Tuesday, October 16, 2012

Lampka oliwna.

Naczynie trzymające lampkie oliwne muszę zrobić. Lampka dana to ta szklana bańka poniżej. Leje się oliwę, wkłada knot i jest. Moim celem jest zrobienie naczynia, które będzie tę bańkę trzymało tak aby troszkę wystawała. Dziurki są dla ozdoby oraz dla wydostawania się światła. Zakładamy, że będzie się ono bardzo ładnie wydostawało. Dookoła naczynia ma biec rant lub elementy, które pozwolą założyć obejmę do zawieszenia wszystkiego na ścianie. Wczoraj miałem pierwsze podejście do tematu, ale to co wytoczyłem było za szerokie. Dziś wytoczyłem nowe i mam nadzieję, że te będą dobre. Jak mi sie uda to zamieszczę:) Co znaczy się nie uda? Się na pewno uda!!!





Sunday, October 14, 2012

Z pracowni.

Czyli co ja tutaj robię. Powoli realizuję pewne niewielkie ale ciekawe zamówienie dla Zakonu Dominikanów na warszawskim Służewcu. Małgosia, która projektuje wnętrze kaplicy w podziemiach klasztoru, daje mi bardzo precyzyjne projekty.  Te rysunki są nieocenione i świetnie się dzięki nim pracuje. Wcześniej zrobiłem serię naczyń liturgicznych, która bardzo się spodobały. Także dwa krzyże inspirowane średniowiecznymi krzyżami ormiańskimi. Teraz powstanie kilka naczyń uzupełniających, pojemnik na lampkę oliwną i składające się z trzech elementów naczynie na kwiaty. To bardzo ciekawe dla mnie projekty, pod względem technicznym, formalnym i innym. Nie pisałem o nich wcześniej, nie wiem dokładnie dlaczego. Chętnie się tym podzielę. No więc tutaj trzeba zrobić dzbanek na wodę, po prostu. Woda będzie służyła do mycia rąk, ma wypływać z dzbanka gładko i bez przeszkód. Ma do tego służyć dobrze zrobiony dzióbek. Czy te zrobione przeze mnie takie będą, się okaże:) Tam na dole są dwa z kilku wytoczonych dziś przeze mnie dzbanków. Nie są dokładnie takie jak na rysunku, ale też nie chodzi o to żeby były. Jutro trzeba będzie przyklejać uszy i zobaczyć co wyszło:)


Dla relaksu toczę też różnego rodzaju talerze, patery, tace. Różne takie rzeczy, które są w miarę płytkie, płaskie, słowem doskonałe do późniejszej zabawy przy dekorowaniu. Poniżej jeden z talerzy. Realizujemy też z Dorotką taki projekt, który polega na tym, że jedno toczy a drugie dekoruje. Pewnie niedługo coś pokażę względem tego. Może być mocne!




Friday, October 12, 2012

"Wszyscy Francuzi to lubią."



Ten post w zasadzie nie ma większego sensu. To o Francuzach powiedział mój syn Michał po tym jak kupił mi w mokpolu przy Puławskiej mus jabłkowy. Wcześniej jedliśmy hamburgery z frytkami w nowopowstałym barze przy Różanej. Ja jeszcze piłem kolę...