Pages

Friday, November 18, 2011

Snow = Śnieg

Today I saw the snow falling at the Mokotów district of Warsaw, Poland, Europe. The first snow this year.
---------------------------------------------------------------------------------
Padał dzisiaj pierwszy śnieg. Na Mokotowie, w okolicach przystanku tramwajowego przy ul. Niedźwiedziej.  Niezbyt długo, a jednak...

zdjęcie pochodzi ze strony fizyka.net.pl




Thursday, November 17, 2011

Tryktrak i Themersonowie.





Wyborny popołudnio-wieczór był dzisiaj. Zaczęliśmy go z synem Michałem od gry w tryktraka, zwanego także trik-trakiem, albo z angielska backgammonem, na Bałkanach nazywanego Тавла, w Turcji Tavla. Graliśmy w klubie Solec na Powiślu. Lubię to miejsce, domy są blisko siebie, czuje się miasto. Niedaleko dwa mosty, po jednym jeżdżą tramwaje, po drugim pociągi. Pod tymi mostami sie przechodzi. No lubię...
Potem film Themerson&Themerson, dokumentalny Wiktorii Szymańskiej, o Franciszce i Stefanie Themersonach w Kino Lab CSW. "On pisał, ona malowała. Ona była marzycielką, on filozofem. On stawiał pytanie. Ona była odpowiedzią. Historia miłości wyjątkowej pary artystów z Polski. Franciszka i Stefan Themersonowie (ur. 1907 i 1910, oboje zmarli w 1988 r.) żyli i pracowali razem przez prawie 60 lat..."- można przeczytać na stronie kina Lab. Ładnie napisane. Jeszcze piękniejsze jest to, że była to prawda. Znałem ich twórczość, ale kurcze, nie wiedziałem, że Franciszka Themerson była tak świetną malarką! Warto będzie do nich wrócić...Dobranoc:)

Sunday, November 13, 2011

GALERIA=SKLEP

Nie wiem jak to się stało. Zapomniałem, czy jak. To nic w sumie wielkiego, ale otworzyliśmy sklep/galerię w internecie. Nazwaliśmy ją galeria bo wydaje nam się, że bardziej się nadaje do sprzedaży sztuki niż sklep. Niedługo sie okaże czy mieliśmy rację :-) Tu będzie można znaleźć nasze najnowsze prace, a także te starsze. Tutaj też będziemy zamieszczać wirtualne wystawy tworzonej przez nas ceramiki, i każden będzie zaproszony proszę Was, każden!

Na chwilę obecną nie ma jeszcze wszystkiego tego co chcielibyśmy aby w galerii było. Proszę o cierpliwość, wkrótce wszystko to co powinno wisieć będzie zawieszone. Jednak już teraz serdecznie zapraszamy na zakupy i do oglądania naszych prac.





Zakazana sztuka w Krakowie.

Była też druga wystawa, nie mniej ciekawa, choć całkiem inna. "Polowanie na awangardę. Zakazana Sztuka w Trzeciej Rzeszy" w Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury, Rynek Główny 25. Obejrzałem tę wystawę w  piątek, przed południem, kilka godzin przed pochodem niepodległości. W Krakowie pochód był spokojny i uroczysty, świeciło piękne słońce.

Ekspozycja pokazuje dzieła zaliczone przez nazistów do tzw. sztuki zwyrodniałej (entartete kunst). Przeważały prace wykonane w solidnych, graficznych technikach, litografie, drzeworyty, akwatinty. Ekspresyjne, czarno-białe grafiki. Niemiecki ekspresjonizm był-jest najlepszy. 

No i tak to było. Dwie wystawy, spotkanie z Andrzejem i oglądanie miasta. Lokalne ciastka w świetnej cukierni Michalskich przy Placu Dominikańskim. W drodze powrotnej wschodził księżyc, po prawej, podnosił się znad lasów jak ogromny balon. Poprzedniego dnia była pełnia. Człowiek od zawsze gapi się na Księżyc.




I jeszcze kilka zdjęć nie związanych z żadną wystawą...






Friday, November 11, 2011

Turner.

Wczoraj wróciłem z Krakowa. W Muzeum Narodowym ciągle wiszą obrazy i akwarele Williama Turnera. Ciągle można je zobaczyć, do 8 stycznia. Wystawa jest fenomenalna, prac nie jest bardzo dużo, ale to co wisi w zupełności wystarczy. 

W Krakowie było zimno, tego dnia, poprzedniego oraz także następnego pogoda była już prawie zimowa. Zmarzłem solidnie, nie założyłem kaleson, fatalna sprawa. Przed budynkiem Narodowego w Krakowie stoją takie białe zgniecione kule białe, rzeźby takie. Wygląda to bardzo niecodziennie. U szczytu schodów łódź z kwiatów..Rozumiem, że jest to taka ilustracja jednego z obrazów Turnera.

Po Turnerze wizyta w muzeum Mangha położonym tak pięknie nad Rzeką. Nie było tam nić wielkiego do oglądania właściwie, ale ja nigdy nie byłem w tym muzeum, więc dla mnie to była wielka przyjemność.

Później olbrzymia pizza "reeboku" na rogu Grodzkiej i Dominikańskiej. Stały tam olbrzymie dzbany ale nie wiem do jakiego stopnia były prawdziwe.

Potem spotkanie  z Andrzejem Mędrkiem. Podał przez telefon nazwę kościoła, ale ja nie zapamiętałem. W promieniu kilkudziesięciu metrów były trzy kościoły!
Andrzej zaprosił do "księdza" na kawę, herbatę doskonałe niepasteryzowane z małego browaru. Się siedziało, się rozmawiało, sie spędzało wspólnie czas. Tak po prostu, tak zwyczajnie. Uwielbiam takie chwile, i tylko szkoda, że nie można częściej. Dzięki Andrzeju:) 









Saturday, November 5, 2011

XX Festival of Ancient Music =XX Festiwal Muzyki Dawnej.






Warsaw,  November 6 -  December 4. Here is the program, but only in Polish.
------------------------------------------------------------------
Lubię, i czasami słucham. Swoje najlepsze rysunki zrobiłem przy Monteverdim miedzy innymi. Świetnie sie przy takiej muzyce pracuje. Nie wiem czy uda mi się wybrać na jakis koncert w ramach tegorocznego festiwalu, ale polecam gorąco. Tutaj można znaleźć PROGRAM

Friday, November 4, 2011

New cups = Nowe kubeczki.



Zupełnie zapomniałem o tych kubeczkach. Toczone z regliny, dekorowane odciskami muszli, pancerzy jeżowców i czegoś tam jeszcze, nurzane w alberta slipie (prawdopodobnie), szkliwione szkliwem shino i wypalane w piecu gazowym (tak, tym samym) w temperaturze 1240stC. Myślałem, że będą wyglądały trochę inaczej, zrobiłem je dawno i w sumie dla zabawy, lubię ich. Poniżej te dane muszle.














Thursday, November 3, 2011

Dr Funkenstein i inni...



Byłem dzisiej z synem Michałem w Centrum Sztuki Współczesnej na wykładzie dr Przemysława Strożka z Instytutu Sztuki PAN. Wykład nosił tytuł: Space is the place. Afrofuturystyczne kosmologie:Sun Ra, George Clinton, Lee Scratch Perry, DJ Spooky. W opisie na stronie CSW można sie dowiedzieć, że wykład dotyczył będzie - "estetyki afrofuturyzmu - odrębnego nurtu w kulturze, który stał się wyrazem szczególnego doświadczenia afrykańskiej diaspory.
Świadomość braku przynależności do danego narodu (nation) prowadziła nieuchronnie do poczucia alienacji (alienation), co przejawiało się w idei mitologizowania przeszłości czarnoskórych w połączeniu z kreowaniem możliwych światów przyszłości. Brak namacalnej łączności z Afryką, której wyobrażenie zdominowane zostało przez stechnologizowany krajobraz nowoczesności, dał podstawę do zajęcia nowego stanowiska wobec problemów rasowych i własnej historii.
Inicjator terminu "afrofuturyzm" - Mark Dery, pragnąc odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób społeczność czarnej Ameryki bez przeszłości, pozbawiona całkowicie łączności z Afryką, wrzucona w świat technokultury może tworzyć obrazy możliwych przyszłości?, doszedł do wniosku, że Afroamerykanie żyją w ciągłym poczuciu alienacji. Oderwani od swych naturalnych korzeni i wprowadzeni siłą do nowoczesności, żyją w nieustannym koszmarze science-fiction. Przeprowadzał w tym kontekście analogię między uprowadzeniem czarnoskórych do niewoli w XVII w., a tzw. alien abduction - uprowadzaniem ludzi przez istoty pozaziemskie.
Pytanie: "skąd jestem? Czy moim prawdziwym domem jest Afryka, a może pochodzę zupełnie z innej planety?" stało się fundamentalnym zagadnieniem czarnoskórych artystów, którzy od lat pięćdziesiątych coraz intensywniej poszukiwali własnej tożsamości w świecie zdominowanym przez cywilizacyjny progres. Artyści Ci nie tworzyli pewnego określonego i scalonego ugrupowania, ale podzielali wspólne doświadczenie bycia "from outer space".

Na wykładzie towarzyszącym wystawie Kary Walker zaprezentowane zostaną najważniejsze ideologie afrofuturyzmu: od heliocentrycznej kosmologii jazzowego muzyka, mieszkańca Saturna - Sun Ra, funkowych podróży intergakaltycznym statkiem afronautów Georga Clintona, dubowych brzmień w kosmicznych przestrzeniach Black Ark Studio Lee Scratch Perry'ego do afrofuturystycznego samplowania kultury współczesnej DJ-a Spooky'ego."

Tak, wysłuchaliśmy w skupieniu wykładu miłego, młodego naukowca. Ja nie wiem, czy ci wszyscy afroamerykańscy muzycy, bo twórcami afrofuturyzmu byli głównie muzycy wierzyli w te idee, czy sobie po prostu jaja robili. Naprawdę nie wiem...