Pages

Sunday, September 16, 2012

Moje dwa pedały i kobieta z małym.

   Że nie piszę o ceramice? No, nie piszę. Jakoś mi się nie chce. Nie muszę przecież. Robię różne rzeczy, toczę teraz takie jakby patery, nie patery, tace, nie tace. Nie wiadomo jak to nazwać. Toczę, suszę, wypalam, ale nie szkliwię. W sumie nigdzie mi się nie spieszy na razie. Prawdę mówiąc ten czas wakacyjno-letni wybił mnie solidnie z rytmu. Można powiedzieć, obluzował mnie.
Jeżeli zaś chodzi o wczorajsze wystawo-kiermasz, to bardzo serdecznie wszystkim dziękujemy! Było sympatycznie i niezwykle elegancko. Co prawda Dorotka i Paulinka miały trochę więcej nowych prac niż ja, ale ja też nie wyskoczyłem sroce spod ogona.
   Co do roweru, to na drugim zdjęciu jest mój amsterdam z koleżankami i kolegami na stojakach w podwórku. To ten trzeci z lewej. Bardzo go lubię, a ostatnio wymieniłem mu obie opony. Będzie jeżdżone jeżeli tylko pogoda pozwoli. Mój kolega Grzesiek może jeździć nawet w niepogodę, bo ma taką nieprzemakalną kurtkę i spodnie z armii brytyjskiej. Fajnie ma. Ja wypatrzyłem taki komplet w ciuchlandzie przy mojej pracy i zamiaruję go sobie nabyć. Też będę mógł pomykać w niepogodę. No. 
   Kobieta z dzieckiem wróciła na skwerek przy Teatrze Komedia, na warszawskim Żoliborzu. Rzeźba artystyczna Aliny Szapocznikow, wykonana w piaskowcu w zakładach kamieniarskich w mieście Paryżu. Nadzieja Matki, Macierzyństwo lub Pokój - tak też ją nazywano. Przez lata stała szara i niewidoczna przy płocie przedszkola, na tym samym skwerze, w głębi. A teraz proszę, odrestaurowaną pchnięto do przodu. Stoi, choć jak czytam w różnych miejscach, odsłonięcie będzie dopiero 29 września. Sam burmistrz Bugla zaprasza. No jak to, będzie odsłonięcie, jak ona już odsłonięta? Chyba najpierw zasłonią. Dobrze, że dzisiaj tamtędy przechodziłem, to zobaczyłem. Zresztą ja tam chodzę, bo w tym budynku gdzie Teatr jest też biblioteka publiczna. Książki tam wypożyczam. Obecnie Singera i Marka Nowakowskiego. Przez pomyłkę wypożyczyłem książkę Rafała Nowakowskiego. Nie znam gościa, ale może zajrzę. Super jest uśmiech tej Matki, co nie?






Thursday, September 13, 2012

2 urodziny placu Wilsona i kiermaszo-wystawa.

W tę sobotę będzie miało miejsce wydarzenie, czyli tak zwany iwent. 2 urodziny Placu Wilsona, przy którym zlokalizowana jest nasza pracownia ceramiki. Z tej okazji montujemy w lokalu kiermaszo-wystawę NOWE PRACE. Nasze nowe prace można na niej zobaczyć oraz nas samych, obejrzeć pracownię i zastanowić się poważnie czy by do niej nie przychodzić na zajęcia. Serdecznie zapraszamy! Sobota 15 września, w godzinach 12:00 - 19:00, ul. Krasińskiego 8 domofon 200. 



Monday, September 10, 2012

Nowe kubki do kolekcji!

Byłem w Cieplicach i odwiedziłem znowu giełdę przy Lubańskiej. To miejsce wsysa mnie. Oczywiście jest to w sumie giełda śmieci i rupieci, ale ma w sobie klimat, który mnie ujmuje. Szukam tam ceramiki, jak łatwo się domyślić. Tej przedwojennej, niemieckiej. Ale także polskiej, tej z minionej epoki. Obie epoki minione. Osobiście zbieram kubki bez ucha, gdzieś tam na blogu pokazywałem tę kolekcję. Proszę zobaczyć co znalazłem wczoraj przy Lubańskiej!




Monday, September 3, 2012

Raku i chińskie lampiony.

Wczoraj wypalaliśmy raku prywatnie. Dorotka, Paulina i ja. Takie kameralne wypalanie. Nie miałem tym razem własnych prac bo jakoś tak się złożyło, że nie zdążyłem. Tak to jest jak się ciągle wyjeżdża. Następnym razem przygotuję. Pogoda była wymarzona, mus jabłkowy z babeczkami doskonały! Wieczorem późnym pojechało się jeszcze do Łazienek zobaczyć końcówkę alei lampionów. Łazienki po ciemku to jest coś. Zwykle park jest czynny do zmroku. Nie ma tam latarni więc po zmroku jest zupełnie ciemno. Bardzo przyjemnie było. W ogóle miły dzień...Dzięki za odwiedziny. 
Aha, u Pauliny jest post na temat tego raku i więcej zdjęć, zapraszam:) Ha, ha nawet tytuł dała podobny do mojego, dopiero teraz zauważyłem. Ale śmieszne:)



 



Saturday, September 1, 2012

Miły poranek i ciekawa wystawa, której już nie ma.

Odkryłem ajwar jakoś dwa tygodnie temu i mam pierdolca na jego punkcie. W zasadzie jadłbym go ze wszystkim!
Z innych to ten, że byliśmy w minioną niedzielę z Dorotka i Pauliną w Zachęcie na wystawie "SZTUKA WSZĘDZIE". Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1944. Oprócz wielu ciekawych rzeczy były też projekty ceramiczne grona pedagogów ASP. Upraszam o wyrozumiałość a propos jakość zdjęć. Się zapomniało aparatu i trzeba było robić zdjęcia telefonem w kiepskim oświetleniu. Ale te zdjęcia obecne trochę chyba oddają, prawda ? No właśnie:)









grafika pochodzi ze strony internetowej Zachęty