Pages

Monday, September 3, 2012

Raku i chińskie lampiony.

Wczoraj wypalaliśmy raku prywatnie. Dorotka, Paulina i ja. Takie kameralne wypalanie. Nie miałem tym razem własnych prac bo jakoś tak się złożyło, że nie zdążyłem. Tak to jest jak się ciągle wyjeżdża. Następnym razem przygotuję. Pogoda była wymarzona, mus jabłkowy z babeczkami doskonały! Wieczorem późnym pojechało się jeszcze do Łazienek zobaczyć końcówkę alei lampionów. Łazienki po ciemku to jest coś. Zwykle park jest czynny do zmroku. Nie ma tam latarni więc po zmroku jest zupełnie ciemno. Bardzo przyjemnie było. W ogóle miły dzień...Dzięki za odwiedziny. 
Aha, u Pauliny jest post na temat tego raku i więcej zdjęć, zapraszam:) Ha, ha nawet tytuł dała podobny do mojego, dopiero teraz zauważyłem. Ale śmieszne:)



 



No comments: