Pages

Saturday, December 31, 2011

Happy New Year! And back at work = Szczęsliwego! I znowu w robocie.



Wróciłem do miasta i do roboty. Jako, że większość moich kubków do wina poszła przed świętami we w świat, muszę natoczyć nowych. Wczoraj i dzisiaj powstała pierwsza seria, trzydzieści sześć. Takie drobiazgi a można bawić się formą w nieskończoność, w zasadzie. A potem różne wypały, szkliwa i kolory. Kubki to chleb powszedni garncarza podobnież. Wygląda na to, że ostatni dzień starego roku czciłem pracą. I bardzo dobrze. Korzystając z okazji życzę wszystkim, który zaglądają na moje blogi szczęśliwego i dostatniego Nowego Roku 2012. Bądźcie szczęśliwi i zdrowi, niechaj nigdy nie zabraknie Wam sił i uśmiechu. Kupujcie rękodzieło !!!



Friday, December 30, 2011

From Santa = Od Mikołaja.



These are gifts that Santa gave me this Christmas. It mans I was good...
-----------------------------------------------------------------------
Chciałem sie pochwalić tym co dostałem od Świętego Mikołaja. Musiałam być grzeczny...

pigs magnets made of clay, they're just cute!
świnie magnesy, po prostu słodkie. te z lewej dostała Dorotka.



notebooks that I like and need, I make lots of notes, sketches, etc..
----------------------------------------------------------
notatniki kolorowe, które bardzo lubię. bardzo mi sie przydają gdyż robię
masę notatek i szkiców



excellent artist pens set, I tried them out HERE
----------------------------------------
kapitalny zestaw pisaków w ocieniach szarości,
wypróbowałem ich TUTAJ



Saturday, December 24, 2011

Home = Dom.

I went for Christmas to my family land - Dolny Śląsk, Silesia Intefior, Lower Silesia.
---------------------------------------------------------------------
Święta spędzam (śmieszne słowo) w domu, to znaczy w Kotlinie Jeleniogórskiej -Jelenia Góra, oraz na obrzeżach - Szklarska Poręba. Jeszcze wczoraj na dole leżał śnieg, dzisiaj jest już tylko na górze. Do czytania zabrałem książkę jak poniżej. Świetna.



Merry Christmas = Wesołych Świąt !


Tuesday, December 20, 2011

Yunomi.

Bardzo lubię te pochodzące z Japonii kubki do herbaty, przeznaczone raczej do codziennego używania."Yunomi Chawan" znaczy dokładnie "miska na gorącą wodę" i nie ma ucha! Kubek ten zwykle jest napełniany herbatą z czajniczka do 2/3 wysokości, pozostała górna cześć naczynia jest wystarczająco chłodna aby wygodnie trzymać kubek w dłoni. Nie byłem w Japonii, niestety, takie  szczegóły wiem z różnych źródeł, między innymi z mojego ulubionego bloga Euan The Potter. Prowadzi go Euan Creig, Australijczyk mieszkający od wielu lat w Japonii, świetny ceramik i po prostu kapitalny człowiek. Poniższy szkic pochodzi właśnie z jego bloga, i przedstawia jak się zdaje kubki, które wtedy wykonywał. Nic tutaj nie jest przypadkowe. Kubki mają różne wielkości, ten z lewej jest dla kobiety, z prawej dla mężczyzny. Mamy przecież większe dłonie. Wgłębienie w górnej części jest po to aby wygodnie i pewnie trzymać kubek w dłoni. Stopka jest głęboko wcięta aby naczynie podtrzymywane w czasie picia wnętrzem lewej dłoni nie parzyło jej. Średnica stopki dobrana tak by układała sie ona przyjemnie pomiędzy pierwszym a trzecim zgięciem palców dłoni...

Uwielbiam yunomi i mam swoja ich niewielką kolekcję, między innymi yunomi moich nauczycieli z Keramosu. Z kubka Kasi Modrzejewskiej codziennie wieczorem piję herbatę, yunomi Andrzeja Bero używam rzadziej, ale bardzo go lubię. Już kiedyś pisałem, że uwielbiam toczyć te naczynia. Jest w tym jakaś magia i za każdym razem ogromnie mnie to relaksuje. Na zdjęciu poniżej jest moje yunomi z ostatniego pieca elektrycznego. Raczej oszczędnie udekorowane...

the picture from Euan The Potter blog



Monday, December 19, 2011

New tea bowls. = Czarki nowe.


Again shino sh6 over Alberta Slip from the electric kiln cone 8.
---------------------------------------------------------
Szare jak grudniowe niebo...









Sunday, December 18, 2011

Kubek etymologicznie..

kubek (kubik, kubeczek) : kiedyś mówiło się 'kub, pozostało to słowo u Rusinów i Łużyczan. kubek - z łacińskiego capa - naczynie na wino (włoskie coppa, francuskie coupe, staroniemieckie kopf, chuph, serbskie kupa - kubek, kielonek.


Kupa widoczna na zdjęciu ma dziurę po wypalonym kawałku gipsu. Żeby sie napić trzeba by zatykać palcem...






Two ugly mugs... = Dwa brzydkie kubki...

...from the last electric kiln. They're coated with Alberta Slip and then glazed with shino named SH6, fired to cone 8.
--------------------------------------------------------------------- 
...z ostatniego pieca, elektrycznego, tuż przedkiermaszowego. Pokryte szkliwem shino o roboczej nazwie SH6, położnym na alberta slip, i wypalone w temperaturze 1260 stC. Szare, surowe w wyglądzie, brzydkie,ale mnie sie podobają...






Thursday, December 15, 2011

Wyżyna smaku.


Wyżyna kulinarna absolutna, przynajmniej dla mnie, to dzisiaj zrobione na obiad przez mojego syna Michała polędwiczki wieprzowe. Według sekretnego przepisu Michała Babci. Ok, nie sekretnego, ale akurat nie mogę sobie teraz przypomnieć szczegółów. No więc te połędwiczki z ziemniaczkami obsypanymi świeżym koperkiem, z buraczkami (to nic, że z torebki, bardzo dobre były i lekko śłodkawe), z kapustą kiszoną ze sklepu z potrawami regionalnymi przy Dąbrowskiego, na Mokotowie, oraz kubkiem kefiru. Na deser szarlotka i kubek gorącej herbaty! Dobre jedzenie to jest to co może człowiekowi poprawić nastrój w połowie grudnia, pod tą szerokoscią geograficzną. Można do tego dodać kilka partii beckgammona-tavli. Czemu nie !!!


Sunday, December 11, 2011

Algiz.


I pomyśleć, że zupełnie nieświadomie użyłem runy, run, runa, runu (?) starogermańskiego do udekorowania jednego ze świątecznych magnesów. Robiąc serię stempli zrobiłem jeden z takim znakiem. Stemple robię zwykle dosyć szybko i spontanicznie. Taki znak mi sie podobał, pomyślałem, że przypomina mi ślady jakiegoś ptaka na śniegu, albo w błocie...Aż tu mój syn Michał mnie mówi, że to run jest starogermański, Algiz, nazywany też Elhaz. Jego kluczowe właściwości to ochrona, opieka, kontakt z podświadomością, siła, powodzenie, dobrobyt, kontakt z Bogiem, pomyślność. Łał !!

Saturday, December 10, 2011

Kirch-messe dzień pierwszy.





Pierwszy dzień kiermaszu zakończony. Sukcesem! Jutro jest też dzień drugi, i kto nie mógł dziś, może jutro. Co znaczy może? Powinien, jest to bowiem doskonała okazja nabycia po rozsądnych cenach niebanalnych prezentów. Aha! 

Zrobiłem szybkie zdjęcia jednego z "brzydkich" kubków z ostatniego wypału 1240stC prądem. Kupił ten kubek Ktoś dla Kogoś komu bardzo podoba sie moja ceramika, jak sie dowiedziałem. Cóż ja mogę powiedzieć? Jedynie podziękować i stwierdzić, że ten Kogoś ma bardzo dobry gust!!



Friday, December 9, 2011

Kiermasz...


...według Bruecknera, i nie tylko, to wywodzący się ze średniowiecza obchód rocznicy poświecenia kościoła, połączony z odpustem i targiem. Z niemieckiego Kirch-messe, Kirmes. Mam nadzieję, że ta informacja stanowi wystarczającą zachętę do odwiedzenia jutro i pojutrze naszej Pracowni Otwartej i Kiermaszu Bożonarodzeniowego właśnie!

Wyjąłem nowe naczynia z pieca, i w  sumie jestem zadowolony. Kubki wyszły tak brzydkie jak chciałem. Nie zamieszczam zdjęć bo ich jeszcze nie zrobiłem. Kto do nas przyjdzie w te dni, ten zobaczy, ha ha! Są też magnesy w bardzo ładnych kolorach...Do zobaczenia:)

Wednesday, December 7, 2011

Open studio = Zaproszenie na kiermasz.



Zapraszam na kiermasz, , bożonarodzeniową pracownię otwartą. Każdy z naszej trójki coś przygotował. Ja, na ten przykład, kilka dni temu poszkliwiłem, a dzisiaj włączyłem prąd. Ciekawe co z tego wyjdzie. Kto przyjdzie na kiermasz ten się dowie!



Co cóś niewiele ostatnio piszę i zamieszczam...Jakoś tak wychodzi. Dużo roboty w jednej pracy, geologa, masa roboty w drugiej pracy, ceramika, pełno różnych prac w pracowni związanych z zajęciami i kiermaszem. Jest co robić...
Ale, ale, wczoraj był 6 grudnia....co dostaliście od Św. Mikołaja, względnie Gwiazdora? Ja dostałem to co przedstawiają plansze poniżej. Zaparzaczkę (jest takie słowo?), czyli praktyczny przyrząd do zaparzania herbaty. Estetyczny i zabawny. Do tego paczka herbaty od Honoraty. Ale mi sie zrymowało! Herbata nazywa się "Joga", Czyżby Mikuś mi coś sugerował? Niech lepiej popatrzy na siebie, ten brzuch, ho ho ho!!
No i wreszcie sztuciec turystyczny, trzy w jednym. Bardzo go lubię, na pewno mi sie przyda. Takie piękne prezenty ostałem dlatego, że byłem grzeczny! Dobranoc, do zobaczenia na kiermaszu...