Ten kot to blondyn! Muszę się przyznać, że nie umiem za bardzo rysować koty. Zresztą, koty to dranie. Wyszedł i raczej już nie wróci 🐱
Tu na kubku toczonym z białej gliny na kole garncarskim. Kamionka wypalana polskim prądem.
glina + ogień = clay + fire
Ten kot to blondyn! Muszę się przyznać, że nie umiem za bardzo rysować koty. Zresztą, koty to dranie. Wyszedł i raczej już nie wróci 🐱
Tu na kubku toczonym z białej gliny na kole garncarskim. Kamionka wypalana polskim prądem.
No już nie moje bo oddałem ten kubek w prezencie. Przedstawia góry moje ukochane porośnięte z rzadka drzewostanem. Trochę śniegu też na nich pozostało, brudnego, jak to zwykle bywa. Taka jest prawda, prawda.
Toczony z czerwonej na kole, malowany angobami i glinami. Mam nadzieję, że dobrze się z niego pije😀
Potwor taki przyszedł do sklepu jakiś czas temu. Mianowicie jest to kubek gliniany do picia. Sam go utoczyłem na kole takim garcarskim do toczenia kubków glinianych. Co ?! Z białej gliny. Dekorowałem sam. Co, nie widać? Wypalany w piecu elektrycznym w atmosferze podniosłej. To nie jest byle co !! Kamionka, można myć w zmywarce. Dostepny 🎁
Na moich kubkach się pojawiają. Oto dwa kubki z serii "kubki malowane". Pierwszy nazwałem "posiłek". Wspólny posiłek zbliża.
Drugi nazwałem "niepewność". Nie wiadomo co się stanie. Motyl ocaleje lub zginie. Nigdy się tego nie dowie właścicielka tego kubka. Powiedziałem jej to, a ona na to przystała. Oczywiście te nazwy są dla mnie, każdy może sobie wymyślić własne.
Tych kubków już nie ma, ale jest dużo innych w pracowni. Zapraszam w godzinach zajęć😀