Pages

Saturday, January 12, 2013

Sobotnie przedpołudnie.

Doskonała kawa z kupresu, kafetierki, makinetki czy jak kto woli perkulejtera. Uwielbiam te wszystkie nazwy, tak jak uwielbiam mój ekspres do kawy kupiony albo dostany w prezencie już nie pamiętam kiedy. Ta dana filiżanka ze spodkiem do espresso też mocno historyczna. Wszystko ma znaczenie. Pada śnieg. Po prostu jest cudownie! Za jakiś czas idę do pracowni się zmagać. Miłego dnia :)



4 comments:

Argillae said...

Ja też jestem fanką kawy. Pijam taką pół na pół z mlekiem. Niektórzy powiedzą, ze to nie kawa ;o) A najlepszą robi mój mąż, który sam kawy nie znosi. prawdziwa latte ze szczypta miłości ;o)
I jeszcze chciałam napisać, że uwielbiam do Ciebie zaglądać. Piszesz bardzo optymistycznie. Rzadko mam czas na komentarze, ale czytam i się uśmiecham często.

Ryszard Grosz said...

ach Argillo, miłe to co piszesz:) dziękuję! też pijam głównie z mlekiem, choć takie espresso wolę bez niczego:)
pozdrawiam mocno!

Wiewióra said...

wszystko ważne i przy parzeniu kawy i przy piciu herbaty :) pozdrawiam cieplutko.

Ryszard Grosz said...

ściskam mocno Wiewióro!