Pages

Friday, February 10, 2012

Stoło-regalik za 13 złotych!

Bardzo jestem z siebie dumny. Od jakiegoś czasu...No dobrze, od kilku lat zamierzałem zrobić regalik do postawienia przy piecu w pracowni, na który można by odkładać poszkliwione prace, gotowe do załadowania. Marzył mi się mebelek taki jak w wypasionych pracowniach, na kółkach, z wygodnymi półkami i w ogóle... Może kiedyś taki zrobię, albo zostanie kupiony, nieważne. Ważne jest to, że w końcu zrobiłem ten oto śliczny stołoregalik, czy jak nazwać. Mebelek ten jest prawie w całości recyklingowy. Zasadnicza podstawa stołu została znaleziona na śmietniku. Ale na nie byle jakim śmietniku. Dokładnie w tym miejscu znajdował się domek Melchiora Wańkowicza. Półeczki są z blatu znalezionego gdzie indziej. Nie będę pisał, że na śmietniku bo może ktoś pomyśleć, że chodzenie po śmietnikach to moje ulubione zajęcie. Kółeczka, bo mebel ma takie małe kółeczka, dostałem od teścia - dzięki śliczne! Jedynym wydatkiem był blat kupiony w Leroy Merlin, kosztował 13 złotych. Blat został pomalowany moim ulubionym wodorozcieńczalnym lakierem satynowym. Trzy warstwy. Teraz jest gładki i przyjemny. Aż chce sie odkładać poszkliwione talerze, wazoniki, kubki, płytki, anioły, wazy, miseczki, rzeźby duże i małe, i co tam jeszcze zrobią nasi kochani studenci i my sami. Co tu dużo gadać, stołoregalik jest z tych, na które się przyjemnie stawia. Dobranoc, dzięki, że wpadliście!




7 comments:

am said...
This comment has been removed by the author.
am said...

wypas na kółkach! Zaraz próbowałbym zrobić podobny (bo tak samo pięknie NIE umiałbym),ale w mojej dziupli: po pierwsze - nie ma pieca, po drugie - na dziesięciu metrach kwadratowych kółeczka nie miałyby gdzie się rozpędzić :)

Wiewióra said...

He he he :) pięknościowy!
Zdolniacha... a śmietniki... cóż ja mam np walizkę drewniana z takowego, też na kółeczkach... nic w tym zdrożnego oczywiście jeśli się nie nurkuje i z obierkami na głowie nie lata :D pozdrowionka.

Ryszard Grosz said...

świat robi się coraz bardziej jednorazowy i trzeba z tym jakoś walczyć. choć na dziesięciu metrach kwadratowych rzeczywiście trochę trudno:)
jeszcze nie nurkuję w śmietnikach, choć kto wie, kto wie. czasy trudne...
dzięki Wam za komentarze i pozdrawiam!

Mateusz Lipiński said...

Dobra robota!

Ryszard Grosz said...

dzięki Mati:) trzeba coś robić w te mrozy. ale wiosna blisko!

Justyna Budzyn said...

oj znam te prace do których by się zabrać trzeba...czasu:)gratuluję, najgorzej zacząć, efekt piękny:):):)