Pages

Wednesday, August 27, 2014

Kapcie żelowe.

Wleń -Jelenia Góra - Cieplice. 51 kilometrów rowerem wzdłuż rzeki Bóbr. Chciałem pojechać do Wlenia pociągiem, bo jedzie się przez stalowe mosty, ale pociąg od roku nie jeździ. Zupełnie mnie to nie zdziwiło. Jeździ zastępczy bus. Szczęśliwie nikt z pasażerów nie miał bagażu i kierowca zgodził się zabrać do bagażnika mój rower:-)  Mglisty i zimny początek dnia. Wleń, maleńkie miasteczko, ryneczek z ratuszem w remoncie. Paru gostków kręciło się bez energii. Dwa spożywczaki, po dwóch stronach rynku. To wszystko. Oczywiście na początku pojechałem w złą stronę. To staje się jakimś moim zwyczajem, każda wyprawa rowerowa zaczyna się w złą stronę. Coś w tym musi być! Dolina Bobru, to szlak, który warto przejechać. Choć może niekoniecznie drogą ER-6. Jest zdecydowanie na dobry rower górski. Piękne widoki to jest to na co należy się nastawić. Krajobraz i ślady dawnej świetności architektonicznej, że tak powiem. Zapora Pilichowocka zapierająca dech, widziałem ją pierwszy raz. Wystrój baru przy zaporze niezapomniany...Z zapory do Siedlęcina postaniłem pojechać dalej ER-6. To był raczej błąd bo odcinek pomiędzy Pokrzywnikiem a Barcinkiem bardziej nadaje się na motocykl crossowy niż rower. Za to dalej przepiękny kawałek w lesie, wzdłuż jeziora, do Siedlęcina. Potem przez Perłę Zachodu do Jeleniej i Cieplic. Od Perły Zachodu spotyka się turystów, wcześniej jest się totalnie samemu. I tak to jest....


Dworzec kolejowy we Wleniu

Wleń rynek
wiata parkingowa za Piaskowicami, wystarczy wymurować
cegłą szamotową i wstawić kilka palników!

Piękny dworzec w Nielestnie

Europejska droga rowerowa ER6 



Zapora Pilichowicka


Zasłużyłem na tę kawę !

W takim pięknym otoczeniu konsumowałem.

Piękna droga wzdłuż Jeziora Wrzeszczyńskiego.

W Siedlęcinie. Nie zobaczyłem ani jednego kajaka na wodzie.


No comments: