"Co widać" to aktualna wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie jest. Warto się wybrać. Ja chciałem od dawna. W końcu wybrałem się z Michałem. A tam rzeczy nowoczesne jak się patrzy! Wstęp za darmo. Jedne prace bardziej nowoczesne, inne mniej. Wszystko raczej trochę trudne w odbiorze. Dobrze, że to była sobota, godzina 16ta, bo wtedy po kolekcji stałej oprowadzała Pani, która się na tym znała zawodowo. Ale i tak trzeba było pomyśleć. Niekiedy nawet zgubić własne schematy myślowe, a czasem, o zgrozo, własne uprzedzenia. Ceramiki jako takiej mało, za co przepraszam. Ale nie o to chodzi. Inspiracja występuje wszędzie, powinna w zasadzie. Po wyjściu, wege burger i niemiecka kola odnowiły moje zasoby energetyczne. Poniżej garść. Garść nie jest przypadkowa. Drugie zdjęcie przedstawia tę jedyną ceramikę. Dla niektórych to może być ważne. Trzecia to rzeźba Mirosława Bałki Chłopiec i orzeł z 1988 roku. Chłopiec ma utrąconą rękę. Czwarte i piąte to Artura Żmijewskiego warsztaty malowania, z osobami niewidomymi (czwarte) oraz osadzonymi w więzieniu (piąte). Zainteresowało mnie to na wielu poziomach. Szóste wiadomo:) Pozdrawiam jeszcze świątecznie!
No comments:
Post a Comment