Pages

Tuesday, August 17, 2010

Blogging break = Przerwa na blogu.

 pots in little town

I'm away  from the blog for week or so. In Cieplice Zdrój (Lower Silesia, Poland), my family town. I got little access to the internet here.  So I have time to speak to my Mum, make some house and yard works, walk a lot in the forest, and make drawings on paper instead potting. I also miss reading your new posts and published my ones. 
On Thursday 19th, I'll go back Warsaw by night train to load my biscuits into the car Friday morning. This day we're going to drive south, to the Beskid Niski Mountais for wood firing. What's a nice and of vacation. 
Stay tuned, there will bee photos. Thanks for reading.
--------
Mam przerwę na blogu. Jestem w Cieplicach (Zdroju) i tak się złożyło, że nie mam łatwego dostępu do internetu. Żałuję bo bo bardzo lubię czytać wasze nowe posty i publikować własne. O wszystkim dowiaduje się z opóźnieniem, na przykład Baśka Trzybulska napisała o wystawie ceramiki Pani Bożeny Socharczuk, a ja o tym przeczytałem za późno aby zdarzyć na wernisaż. A mogłem ! Odpoczywam trochę od ceramiki i jednocześnie ciągle o niej myślę, rozmawiając z moja Mamą, załatwiając sprawy w urzędach, pracując w domu i ogrodzie, chodząc na spacery po lesie i polach... Nie mogąc toczyć, szkliwić i wypalać powróciłem do rysowania. W końcu nic w tym dziwnego, rysowanie było od zawsze, choć ostatnio miałem jakieś dwa lata przerwy. Rysuję rożne rzeczy - ryby, okrzemki, ameby, dziwne kwiaty i dziwne liście. To znaczy rysuję własne wariacje na temat tych wszystkich wymienionych. Zamiast fotografowania rysuję miejsca, na przykład mosty Cieplic. A tych mostów jest chyba ze dwadzieścia...na dwóch rzekach, Kamiennej i Wrzosówce.
Wracam do Warszawy w piątek rano, po to aby zapakować do bagażnika biskwity swoje, Dorotki i Paulinki, i jazda w Beskidy Niskie. Zobaczymy Najnowsze prace Jurka Szczepkowskiego, będziemy wchodzić na pobliska górę aby złąpać zasięg w naszych telefonach, patrzeć na owce przesuwające się po łąkach, cieszyć się widokiem tej uroczej rzeczki za szopą z piecem, i zastanawiać się czy i kiedy nas zaleje. Będziemy wypalać drewnem !
do zobaczenia

souvenirs shop
pots
grocery
stormy sky 
Michael's photografing

3 comments:

am said...

a ja własnie w piątek rano jadę zobaczy tę wystawę we Wrocławiu.
Miniemy się po drodze:)

Ryszard Grosz said...

A no właśnie, szkoda. Miłej wystawy i pobytu we Wrocławiu!

am said...

dzięki...jakoś tak się układa, że we Wrocławiu zawsze jakoś fajnie czas upływa :)